Za nami kolejny piąty spływ kajakowy organizowany przez OIRP Olsztyn. Tym razem celem była rzeka Marózka i 21 km odcinek z Waplewa do miejscowości Kurki. Zdyscyplinowani uczestnicy (jak i sam autokar) bez opóźnień stawili się na miejscu zbiórki i ok. 9.30 po krótkiej odprawie i instruktażu (do czego służy kajak, kamizelka ratunkowa i wiosła) ruszyliśmy szuwarami w kierunku punktu końcowego, co jak się okazało miało nastąpić za ok. 5 godzin.
Początek pierwszego odcinka to wąski kanał prowadzący z jeziora do rzeki Marózka. Było zabawnie, korki kajaków jak w najbardziej uczęszczanym kanale w Wenecji. Trawa, trzciny, gałęzie mniej lub bardziej delikatnie muskały nasze twarze i ręce, spragnione szerszej i głębszej wody. Sama Marózka okazała się dość płytka (brak opadów) , z ułożonymi przez naturę przeszkodami (drzewa), waga pływających miała duże znaczenie dla trwałości dna kajaków. W zamian mieliśmy zagwarantowany cień drzew i wartką , chłodną wodę.
Drugi odcinek to jezioro Maróz – bez nas strefa ciszy – na początku kąpiel na plaży, rozprostowanie nóg i pozostałych części ciała, posiłek i dalej w wodę. Świecące słońce, lekki wiatr, szum fal, brak kormoranów, degustacje zawartości plecaków – to była chyba najfajniejsza część spływu. Następnie krótka przenioska i dalej w rzekę…
Trzeci odcinek jest najbardziej popularny i jak się okazało spotkaliśmy tam najwięcej kajakarzy. Niski poziom wody nie ułatwiał nam zadania, a szum wody zakłócał zgrzyt dna kajaka o piach lub kamienie. Ale mega widoki wynagradzały te niedogodności. Gdzieniegdzie w głębszych miejscach – lawirując między drzewami, można było zobaczyć pstrągi, a towarzyszące nam co chwila kaczki, sprawiały wrażenie oswojonych i rozbawionych przez walczących z prądem kajakarzy.
Całość zakończył wspólny grill, walka z osami i zmęczone, ale zadowolone i opalone naszym warmińsko-mazurskim słońcem twarze uczestników.
Było cudownie, słonecznie i za roku znowu płyniemy…
Przewodniczący Komisji ds. Doskonalenia Zawodowego, Integracji i Sportu OIRP w Olsztynie
Michał Korwek
